ieś szybko rozwinęła się jako miejscowość typowo turystyczna. Ze względu na położenie jest w zasadzie skazana na tłumy turystów, a znane w Bieszczadach powiedzenie o turystach „ono i tak przyjedzie” ma po części miejsce również w Wetlinie. Miejscowość nie potrafiła wypracować sobie przede wszystkim w miarę jednolitego stylu architektonicznego. Winę za ten stan rzeczy ponoszą kolejni samorządowcy – no bo przecież nie Hnat z Rohem czy kosmici. Wizualny bajzel stawia Wetlinę w końcówce pod tym względem. W szarej końcówce. Nie znaczy to, że w Wetlinie wcale nie ma ładnych, stylowych na miarę tego regionu obiektów. Póki co jednak giną one pośród stawianych w stylu „każdy z innej parafii” budynków, „pałacyków” i domków dla turystów, czasem wręcz ocierających się o śmieszność i stojących coraz częściej „jeden na drugim”. Wszystko razem wygląda jakby na ładny, pieczołowicie uformowany klomb kwiatów zwymiotował niedźwiedź. Wetlina noclegi zaprasza.
W sezonie turystycznym Wetlina jest obecnie oblegana przez turystów. Jest tu mnóstwo noclegów, jest także gdzie zjeść. W kilku miejscach odbywają się cykliczne koncerty i imprezy. Nie brakuje sklepów i barów. W zimie czeka blisko 20km tras do narciarstwa biegowego. Od 5 lat trasą torowiska kolejki wąskotorowej obywa się bieg narciarski „Od Niedźwiedzia aż do Kija”. Jego pomysłodawcami i organizatorami są Piotr „Niedźwiedź” Ostrowski z Wetliny (jeden z pionierów turystyki w tej okolicy) oraz Wojtek „Kiju” Gosztyła z Woli Michowej – stąd też nazwa biegu. W roku 2010 trasa została odwrócona w stosunku do poprzednich edycji, toteż lekkiej modyfikacji uległa również nazwa – „Z Kijem do Niedźwiedzia”, czyli z Woli Michowej do Wetliny.